Znajdź książkę

Recenzje

Ján Púček. Małe Karpaty
Małe Karpaty. Włóczęga po prawdziwej i wymyślonej krainie
Ján Púček
[Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2024, przekład Andrzej S. Jagodziński, stron 248]

Małe Karpaty Jána Púčka opowiadają o górach właściwie Polakom nieznanych. Kto z nas zawracałby sobie głowę lilipucim pasmem schodzącym do Bratysławy, gdzie najwyższe wzniesienie – Záruby – ma 768 metrów wysokości? Przyjechać tu na wakacje nie wydaje się podróżniczym spełnianiem marzeń: cóż ciekawego mogą kryć wzgórki i pagórki, o których nie da się nawet powiedzieć, że się je zdobywa? Jána Púčka uznaję więc za literackiego czarodzieja – lektura jego książki sprawia, że chce się poznać małokarpackie góry namacalnie, zanurzyć się w ich krajobrazie.

Kraina to nie płaska tapeta ani dekoracja. Możemy ją postrzegać i przeżywać na różne sposoby. A także różnymi zmysłami. Możemy ją smakować […]. Możemy też dotykiem: palce mocno wczepione w skałę, otarcia na opuszkach. Albo słuchem i węchem: nieustające trzaski elektryczności w przewodach wysokiego napięcia, cierpki zapach ściętych starych buków. Ale oczywiście przede wszystkim wzrokiem. Gdy patrzymy na doskonale znaną linię horyzontu i w żołądku czujemy trudne do określenia drżenie, w tle naszej świadomości rodzą się tajemnicze procesy. To chyba miłość. Albo coś w tym rodzaju.

Małe Karpaty nie są przewodnikiem, przynajmniej w typowej odsłonie. Pozwalają oczywiście stworzyć listę miejsc wartych odwiedzenia, ale to tylko odprysk tej napisanej z miłości do „domowej, kieszonkowej krainy” niespiesznej, nostalgicznej opowieści o odkrywaniu pewnego skrawka ziemi. W autorskiej odsłonie Púčka na zarastających małokarpackich ścieżkach plączą się przeszłość z teraźniejszością, wyblakłe wspomnienia wynurzają z jesiennej mgły, a wiosenne łąki z kwitnącymi jabłoniami przynoszą zgiełk dawno minionych czasów… Niewielkie góry, do tego mocno przekształcone przez człowieka, okazują się osobną, lecz również uniwersalną przestrzenią, w której przegląda się świat i gdzie bez trudu można odnaleźć ślady przemijania kolejnych pokoleń, ale też docenić siły natury.

Jeśli powyższy akapit brzmi nieco lirycznie, to z określonego powodu. Książka Púčka jest refleksyjna, wyczulona na detal, utkana z czułości i zachwytu nad prostymi rzeczami, pełna zaskakujących, niebanalnych porównań. To jedna z tych książek, które nie lubią zgiełku i szybkiej lektury; pozwalająca dostrzec i docenić ulotną chwilę. (Nie)Zwykłe opowieści spotykają się w niej z tekstami nieco bardziej eseistycznymi. Podtytuł – Włóczęga po prawdziwej i wymyślonej krainie – wiele mówi o tym, jakiego rodzaju pisarstwo znajdziemy w środku. Czeka nas wałęsanie się bez nakreślonego planu i bez pośpiechu, gdzie rytm przechadzki wyznaczają wyrwy w krajobrazie i niespodziewane znaleziska uruchamiające wyobraźnię: rumowisko cegieł, chylące się ku upadkowi chaty, przydrożne krzyże…

Przymiotnik „małe” nie sprawia, że Małe Karpaty muszą się czegoś wstydzić. […] Bo każdy kawałek świata – czy to wyludnione pustkowie, czy też paskudna przestrzeń pod autostradową estakadą – opowiada nam własną historię. Małe Karpaty nie stanowią wyjątku. To przystępne góry, a człowiek swym działaniem niemal na każdym kroku odcisnął na nich piętno. Mają więc nam wiele do powiedzenia – i mówią.

Ján Púček lubi ciche, opuszczone zakątki, interesują go losy ludzi, o których zapomniano, wzruszają stare cmentarze i ruiny domów, zachwyca przyroda. W swojej książce pisze między innymi o pierwszym czechosłowackim buddyście, który zamieszkał w Małych Karpatach, o tutejszym wynalazcy spadochronu, któremu los nie sprzyjał, o dawnych niemieckich drwalach, czyli leśnych ludziach – huncokarach, pałacykach i zameczkach arystokratycznego rodu Pálffych, wcięciach w zboczach wskazujących, którędy wiodła trasa małokarpackiej wąskotorówki, oraz o naturze, która tam, gdzie człowiek abdykował, odbiera to, co do niej należy.

Małe Karpaty zabierają nas w krainę wypełnioną emocjami i historią. Przywodzą na myśl Kiczery Adama Robińskiego. Zapewne dlatego, że Jána Púčka cechuje ta sama wrażliwość oraz podobna plastyczność w opisywaniu historii, ludzi i krajobrazu. Obie książki wyszły zresztą w doskonałej serii Sulina wydawnictwa Czarne, prezentującej szeroko pojętą literaturę faktu, która na rozmaite sposoby odkrywa przed czytelnikiem nieznane oblicza starego kontynentu. Dodajmy na koniec, że piękno subtelnej prozy Púčka pozwala docenić doskonały przekład Andrzeja S. Jagodzińskiego.

ikonka gór - przerywnik tekstu

Tym, co spaja różnorodne wątki w książce Jána Púčka, jest drzewo. To ono stanowi zarzewie opowieści, pozwala czytać zastany krajobraz, przypomina o powiązaniu ludzi z przyrodą. Drzewo ma też dodatkowe konotacje: symbolizuje naturalny cykl życia, śmierci i odrodzenia, czym przepojona jest narracja Małych Karpat. A to oczywiście nie wszystko. W wielu mitach i wierzeniach drzewo reprezentuje przecież oś mundi, czyli centrum świata; jest mostem między sferą niebieską a ziemską, a idąc dalej (za Jungiem :-) – podróżą w kierunku wewnętrznej równowagi.

ikonka gór - przerywnik tekstu

Zobacz LISTĘ wszystkich zrecenzowanych na blogu książek tutaj – [klik].

Zobacz OKŁADKI wszystkich zrecenzowanych na blogu książek tutaj – [klik].

Brak komentarzy

góry lektury logo490
© 2025 baturo.pl

Inne strony