Znajdź książkę

Recenzje

Jalu Kurek. Księga Tatr
Księga Tatr
Jalu Kurek
[Wydawnictwo Literackie, Kraków 1982, s. 388]

Za moich czasów, a było to już sporo lat temu, w spisie lektur szkolnych widniała książka Jalu Kurka Grypa szaleje w Naprawie. Szkoda, że właśnie ta, bo Księga Tatr jest znacznie lepsza, niepowtarzalna, warta tego, by poznawały ją kolejne pokolenia. Powody są co najmniej dwa. Pierwszy, to niebanalny zamysł – Księga... łączy w sobie walory literackie z poznawczymi. Piękna polszczyzna przeplata się tu z góralską gwarą – tą prawdziwą, niełatwą do zrozumienia (chyba że pochodzimy z gór). Daje świadectwo, jak jeszcze całkiem niedawno mówiono w tej części Polski, o czym dziś nie mamy pojęcia. Górale pojawiający się w mediach to „produkt" masowy, zupełnie nie z tej bajki. Tu mamy Tatry z całym bogactwem prawdziwego folkloru, górali zaś nieupiększonych.

Książka ma też inny walor dokumentacyjny – przybliża historię nie tak znów odległą, a ważną dla kształtowania się polskości. Kurek opowiada rzeczywiste dzieje biednej, zabitej deskami wioski, którą dla świata odkrył i spopularyzował lekarz Tytus Chałubiński. Na przełomie XIX i XX wieku Zakopane stanowiło skrawek Galicji. Był to skrawek zupełnie zapomniany, odcięty od świata, z nędzą, którą trudno sobie wyobrazić. Ale buzował w nim ogień nie tylko pieców hutniczych, można powiedzieć, że inteligencja, która przybyła tu z dolin w ślad za Chałubińskim, wymyślała w zatęchłych chatach, zapatrzona w prosty lud, swoją niepodległą Polskę. Bohaterami powieści (bo jednak jest to powieść, choć mocno oparta na faktach) są postacie autentyczne: oprócz wspomnianego Chałubińskiego, pojawia się między innymi ksiądz Józef Stolarczyk, zbójnik Jan Krzeptowski Sabała, zdobywca tatrzańskich szczytów Klimek Bachleda i wielu innych znanych górali przewodników. To oni kształtowali legendę Zakopanego, odkrywali tę krainę przed innymi. I oni też są drugim, może i najważniejszym, powodem, by książkę Kurka propagować wśród młodzieży. Bo byli to ludzie wielkiego formatu – ofiarni i wspaniałomyślni (przyznam, że tak napisane czarno na białym słowa te wydają się mi nie z tego świata).

Pierwsze wydanie Księgi Tatr wyszło w 1955 roku. Zawierało sporo archiwalnych fotografii, co przy dokumentacyjnym charakterze książki było doskonałym posunięciem. Czytając, ma się ogromną ochotę spojrzeć w twarz Klimka, Sabały czy Chałubińskiego. Niestety wydanie z 1982 roku, którym dysponuję, jest typowo socjalistyczne, zgrzebne: ani jednego zdjęcia, kiepski druk, tyle że obwoluta twarda, a całość szyta. Nie wiem, ile w tym prawdy, ale, jak przeczytałam w necie, wersja z 1982 jest okrojona pod względem tekstu: z jakiegoś powodu wycięto kilkanaście akapitów. Na odbiór książki, mniemam, nie ma to większego wpływu, ale czy zmiany te zaaprobował sam pisarz (który zmarł w 1983 r.), wątpię.

Wiem natomiast, że Jalu Kurek miał wielki talent literacki. Jego pisarstwo – wciąż wspaniałe językowo – nic a nic nie straciło ze swojej atrakcyjności. Cóż z tego, dziś jego utworów prawie nikt nie czyta. Tymczasem warto! Marzy mi się, by Księgę Tatr znów doceniono, choćby wpisując ją na listę lektur nieobowiązkowych. Przyznam, że nie rozumiem, dlaczego propaguje się książki przybliżające kultury innych części świata, a skazuje na zapomnienie rodzime dzieła, dotyczące tego, co nam najbliższe. Zakopane i Tatry to przecież część naszej historii, spuścizna, o której niewiele wiemy. A góralszczyzna rzeczywiście była (choć nie jestem pewna, czy jeszcze jest) fascynująca.

ikonka gór - przerywnik tekstu

I jeszcze ciekawostka z Poradni językowej PWN. Jan Grzenia wyjaśnia tam:
„Pisarz według metryki nazywał się Franciszek Kurek, ale – o ile mogłem ustalić – z czasem zmienił formalnie imię na Jalu, którego używał podobno od wczesnego dzieciństwa. Imię to pochodzi od rzeki Yalu (płynie na granicy pomiędzy Chinami a Koreą Północną), której ujście było miejscem bitwy morskiej stoczonej w 1894 roku podczas wojny chińsko-japońskiej. Jalu Kurek objaśnia to w książce Mój Kraków, do której odsyłam po szczegóły. Takiego imienia poza pisarzem nikt w Polsce nie nosił ani nie nosi”.

ikonka gór - przerywnik tekstu

Zobacz LISTĘ wszystkich zrecenzowanych na blogu książek tutaj – [klik].

Zobacz OKŁADKI wszystkich zrecenzowanych na blogu książek tutaj – [klik].

Jeden komentarz

  • Właśnie skończyłam czytać "Księgę Tatr". Sama nie mogę uwierzyć, że dopiero teraz znalazłam czas na tę fascynującą lekturę. Książkę (wydanie z 1969) kupiłam w bibliotece za 1 zł.Biblioteki pozbywają się książek,
    których nikt nie przeczyta przez 20 lat!. Całkowicie zgadzam się z Pani opinią na temat tej pozycji; fascynująca, mądra, wzruszająca, dająca do myślenia. Świadczy zarówno o erudycji autora jaki jego wielkiej wrażliwości i miłości do gór. Gdyby Jalu Kurek zobaczył teraz Zakopane... a Chałubiński gdyby z grobu powstał? Serce by im w sekundzie pękło.

    Edited on środa, 19 marzec 2025 20:29 by Super User.

góry lektury logo490
© 2025 baturo.pl

Inne strony