Znajdź książkę

Recenzje

Cecylia Kukuczka. Listy z pionowego świata
Listy z pionowego świata. Wspomnienia żony himalaisty
Cecylia Kukuczka
[Fundacja Wielki Człowiek i Wydawnictwo Agora; Warszawa 2023, stron 312]

Cecylia Kukuczka dla wielu jest strażniczką pamięci o „najwybitniejszym polskim himalaiście”. Sama do tej pory zawsze usuwała się w cień. Na spisanie wspomnień namówili ją synowie. Jak pisze w pierwszym akapicie książki, długo się zastanawiała, czy i po co opowiadać o swoim życiu. „Nic szczególnego w nim się nie działo. Dzieci, dom, rodzice, codzienność podobna do codzienności wielu kobiet. Może z tą różnicą, że przed czterdziestką zostałam wdową, ale czy to ja jedna musiałam stawiać czoło takiemu losowi?”. Początkowo książka miała stanowić wybór listów Jerzego do żony opatrzonych komentarzem pani Cecylii. Ostatecznie proporcje uległy odwróceniu: listy stały się tylko dodatkiem do wspomnień. Szczęśliwie zresztą dla czytelników, bo słane przez Kukusia z wypraw epistoły – w znacznej części traktujące o przyziemnych, pieniężno-handlowych sprawach – są interesujące jako dokument epoki, ale nie dałyby rady stworzyć nośnej i interesującej narracji.

Pamięć tka wspomnienia w sobie tylko znany sposób. Przywołuje drobiazgi, usuwa przykrości, nadaje koloryt wypłowiałym zdarzeniom, dodaje znaczenia błahostkom. To drobiazgi mają moc budzenia wzruszeń, wskrzeszania dawnych czasów. Długi płaszcz Jurka w kratkę na pierwszym spotkaniu, perełki wszyte w suknię ślubną, wełniane skarpety dziergane w szpitalu, obrosła znaczeniami piosenka Sławy Przybylskiej Już nigdy, znaleziona jedna czerwona podkolanówka z Czo Oju, sny, które później wydają się tak znaczące… – to wszystko buduje klimat tej opowieści. No i zdjęcia, częściowo do tej pory niepublikowane – chwile zatrzymane w czasie, które snują własną historię. Najczęściej pełną uśmiechów i rodzinnej idylli, z duchem Peerelu przejawiającym się w postaci nieodłącznego papierosa trzymanego w dłoni.

Nigdy nie chciał mnie zabrać ze sobą w Himalaje, chociaż go prosiłam. Chronił nas przed prawdą o pasji, której się oddał, bo prawdopodobnie nie chciał, byśmy drżeli o jego życie. I chyba rzeczywiście się nie bałam. Tak jak wszystkie żony himalaistów, którzy zginęli w górach, chciałam wierzyć, że skoro mówił, że do nas wróci, to wróci. Dokładnie tak powiedział, zanim wskoczył w Katowicach do pociągu do Warszawy: »Dbaj o synów. Ja wrócę«. Ale nie wrócił.

Jak przyznaje Cecylia: „Jerzego Kukuczkę, najwybitniejszego polskiego himalaistę, poznałam dopiero po jego śmierci. Trzydzieści pięć lat temu. Wcześniej niewiele o tamtym Jurku wiedziałam”. Był mężem, którego ciągle nie ma, i tatą w ustawicznej podróży służbowej. O wyprawach nie chciał opowiadać, tym bardziej o złych wydarzeniach. Dopiero kiedy zginął, przyszedł czas na odkrywanie jego wysokogórskiego świata. A potem na utworzenie Izby pamięci w Istebnej*, której prowadzenie stało się misją, ale też absorbującą pracą.

Cecylia Kukuczka długo wzbraniała się przed spisaniem wspomnień, ale kiedy już podjęła decyzję, jej opowieść porusza bezpośredniością, oddaniem, które rozciąga się na całe życie. Jest tu czułość, ale też rozpacz, ból i nieprzemijająca tęsknota. Są migawki ze wspólnego życia, lecz znacznie częściej trudy samotnego wychowywania synów, dłużące się czekanie na kolejne powroty męża, szara codzienność. Po śmierci Jurka natomiast niestrudzone dbanie o zachowanie pamięci o nim, nawet jeśli z tyłu głowy tli się myśl, że przecież wszyscy kiedyś zostaniemy zapomniani. Opowieść, utkana z peerelowskiej zwyczajności, pozwala zajrzeć do świata Cecylii, a przy okazji nieco poznać Jerzego Kukuczkę od drugiej, rodzinnej strony.

Listy z pionowego świata nie mają przy tym gorzkiego zabarwienia. To miłosne wyznanie. Prosty język pozwala Cecylii Kukuczce utrzymać emocje na wodzy, zapanować nad smutkiem, żalem, melancholią. Otwartość i niezwykła skromność autorki oddziałują jednak na czytelnika. Poruszają. Trzeba mieć w sobie siłę i odwagę, by zakończyć opowieść o życiu w cieniu Jerzego Kukuczki w tak intymny sposób: „Zachowałam większość sukienek, które mi przywiózł z Indii. Czasami je wkładam. Staję przed lustrem i zastanawiam się, czy nadal bym mu się w nich podobała”. I jeszcze: „Nigdy nie powiedziałam, że zamykam tę historię, bo nigdy księgi o Jurku nie zamknęłam”.

 

ikonka gór - przerywnik tekstu

* Ród Kukuczków mieszkał w Istebnej od początku założenia wsi: Kuba Kukuczka, zapewne protoplasta familii, jest wymieniony w pierwszym spisie osadników z 1621 roku. Sam Jerzy zawsze pamiętał o swoim istebniańskim pochodzeniu. To na tutejszych polanach ojciec uczył go jeździć na nartach, latem prowadził na okoliczne wzniesienia, a wieczorami w rodzinnej chałupie opowiadał o górach wysokich. Do domu na Wilczem, gdzie mieści się izba pamięci, w malowniczym przysiółki Istebnej, prowadzi szlak spacerowy imienia himalaisty.

ikonka gór - przerywnik tekstu

Zobacz LISTĘ wszystkich zrecenzowanych na blogu książek tutaj – [klik].

Zobacz OKŁADKI wszystkich zrecenzowanych na blogu książek tutaj – [klik].

Brak komentarzy

góry lektury logo490
© 2025 baturo.pl

Inne strony