Znajdź książkę

Recenzje

Ostatnio zrecenzowane książki

Dariusz Kortko, Marcin Pietraszewski. Kamraty
Dariusz Kortko, Marcin Pietraszewski
Kamraty. Historie z Klubu Wysokogórskiego w Katowicach
[Wydawnictwo Agora, Warszawa 2024, stron 228]

Słowo kamrat, jak czytam w słowniku etymologicznym Aleksandra Brücknera z 1927 roku, pochodzi od niemieckiego Kamerad (‘kolega, towarzysz’), ten zaś od wyrazu camera oznaczającego dawniej ‘co w tej samej komorze żyje’. W gwarze śląskiej, a tego środowiska dotyczy omawiana książka, wyraz ten zawiera w sobie szerszą treść: to kompan we wspólnym przedsięwzięciu, do którego, co ważne, ma się zaufanie, który zawsze pomoże w trudnej sytuacji. Kamraty, jako tytuł książki, niosą więc konkretne przesłanie, chyba najlepiej wyłożone w internetowym Słowniku Ślonskim: „Kamraty spotykajom sie ze sobom, rozprowiajom se ło roztomajtych rzeczach. Kiej majom wiyncyj czasu, to mogom pograć w szkata abo iść na piwo. To som raczyj chopy. Czowiek wiedzioł, że może na kamratach zawdy polegać. Idzie tyż ło kimś pedzieć, że je kamratny, i to znaczy, że je przocielski, wylywny i gościnny. Je tyż coś takigo, jak kamractwo, abo inaczyj czelodka, czyli tako grupka ludzi, kierzy ze sobom kamracom”.

Dariusz Kortko i Marcin Pietraszewski mają za sobą kilka górskich książek, m.in. biografie KukuczkiWielickiego, które doczekały się miana bestselerów. Niewątpliwie znają się na dziennikarskiej robocie, wyczuwają też wszystkie śląskie niuanse słowa kamrat, w końcu są z tej ziemi. Dobrze więc, że to właśnie oni postanowili przybliżyć nam historie mniej znanych, ale niezwykle barwnych postaci tworzących śląskie środowisko wspinaczkowe. A jest o kim opowiadać. Z Klubu Wysokogórskiego w Katowicach wywodzili się sławni polscy himalaiści – Kukuczka, Wielicki, Pawłowski, ale oprócz nich cała rzesza innych znakomitych wspinaczy, prawdziwa galeria świetnych alpinistów i organizatorów. To właśnie im, tym stojącym do tej pory w drugim szeregu, Kortko i Pietraszewski postanowili oddać głos. Kamraty można więc potraktować jako niezbędne uzupełnienie opowieści o „herosach polskiego himalaizmu”.

Jan Bagsik, Paweł Pallus, Ignacy Walenty Nendza, Adam Zyzak, Danuta i Zbigniew Wachowie, Aćka i Marek Łukaszewscy, Witold Sas-Nowosielski, Ryszard Pawłowski, Janusz Majer, Wiesław Lipiński, Maciej Bernatt, Ryszard Warecki i wielu, wielu innych. Cieszymy się, że mogliśmy oddać im należne miejsce w tej historii, na którą składają się opowieści o przyjaźni, lojalności, miłości, determinacji i sile marzeń. O sukcesach, o porażkach, pokorze, a także śmierci.

Dobre pióro – to jedno, głębszy namysł nad tym, o czym ma opowiadać książka – to drugie. I z tym ostatnim autorzy mają niestety kłopot. O zawartości Kamratów dużo mówi podtytuł – Historie z Klubu Wysokogórskiego w Katowicach. Historie z…, czyli opowiastki, dykteryjki, facecje. Nie znajdziemy tu pogłębionego opisu fenomenu katowickiego środowiska wspinaczkowego ani próby szerszego spojrzenia na zagadnienie, dlaczego właśnie na czarnym Śląsku pojawiło się tak dużo, tak dobrych wspinaczy. Książkę wypełniają po prostu różnorodne anegdotki, cały ich wór, a narracja toczy się od jednej historyjki do drugiej bez większych refleksji, myśli przewodniej czy odautorskich komentarzy, które nadałyby całości głębszy ton, spięły klamrą wszystkie te opowieści.

Wyobrażam sobie, że w zamierzeniach autorów obfitość przywołanych historii miała ukazać, jak dużo działo się, jeśli chodzi o góry wysokie i wyprawy, w śląskim środowisku wspinaczkowym. Trzeba przyznać, że wiele z zamieszczonych w Kamratach opowieści jest zabawnych lub nieznanych (zwłaszcza w części dotyczącej lat tuż po II wojnie światowej). Nawet jednak najlepszy zestaw opowiastek – barwnych i jajcarskich – niepodbity czymś głębszym, staje się po kilkudziesięciu stronach bardziej nużący niż zajmujący i paradoksalnie (biorąc pod uwagę za jak wyluzowaną brać uchodziło to środowisko) osuwa się w zwykłość i banał, zbiór powtarzalnych sytuacji i zachowań.

Na facebookowym profilu Klubu Wysokogórskiego w Katowicach nowe posty pojawiają się rzadko […] Najnowsze: „Trwają zapisy na kurs wspinaczkowy”. […] W ostatnim kursie uczestniczyło 50 osób. Kim są? Kiedyś wyłącznie studenci i licealiści. Teraz przychodzą nieco starsi, w wieku 28, 30 lat. Raczej po studiach, stabilna praca, rodzina. Szukają odskoczni od codzienności.

Prowadzona chronologicznie narracja Kamratów – od czasów powojennych do facebookowo-instagramowego tu i teraz – unaocznia natomiast, jak bardzo zmieniła się rzeczywistość, w której funkcjonują wspinacze i kluby wysokogórskie. Czy przywołane w tytule kamractwo nadal istnieje i scala środowisko? A może król tak naprawdę zawsze był nagi? I po co komu dziś Himalaje? Kortko i Pietraszewski nie potrafią wprawdzie scalić zebranego przez siebie zestawu mikroopowiastek w wielowymiarową opowieść, ale nadal warto Kamraty przeczytać.

Brak komentarzy

góry lektury logo490
© 2025 baturo.pl

Inne strony